Archiwum 06 czerwca 2014


cze 06 2014 Duch.
Komentarze (0)

Dziś mam dzień płakania. Ze szczęścia - ze wzruszenia..

 

Czasem tak mam że przychodzi do mnie mój Tata... tak wiem przecież on nie żyje... ale... ale jest czasem.. widze go.. może nie dokładnie ale gdzieś mi mignie...  Ale wczoraj w nocy jak leżałam na łóżku przybliżył się do mnie i pogłaskał po policzku...  najpierw się przestraszyłam strasznie ale po chwili już wiedziałam co się dzieje.... czasem gdy Go poproszę przychodzi we śnie... tak było poprzednim razem... widziałam go w domu.. tzn.. mignął mi przed oczami i wtedy poprosiłam by przyszedł w nocy we śnie bo chce go zobaczyć...  i przyszedł.. stał w przedpokoju.. przytulił mnie i powiedział że jest ze mną że tęskni i że mnie kocha... ja mu powiedziałam że tęsknię za nim.. i tyle.

 

Ściska mnie w sercu i gdy tylko o tym myślę to ryczę jak głupia.. Nie mogę z nikim o tym porozmawiać... mam tak od 10 lat ale nie mogę powiedzieć bo przecież wysłali by mnie do wariatkowa... gdyby nie to że doświadczam tego na własnym ciele to nie wierzyła bym że osoby zmarłe czasem są przy nas..

 

Pamiętam jak kiedyś... krótko po śmierci dziadka imprezowałam ostro... w jego domu na wsi.

Wróciłyśmy z koleżanką o 5 rano z imprezy... siedziałyśmy w kuchni śmiejąc się do rozpuku i jedząc śniadanie.   Nagle coś mnie uderzyło tak mocno w ramie że aż krzyknęłam... bolało przez dłuższy czas i miałam czerwony ślad. Tak to był dziadek... zrobił to żebym się uspokoiła.. zawsze miał coś do mnie :)  Nikogo w domu oprócz nas nie było ... więc to na pewno on ... byłam przerażona ale szybko zrozumiałam o co chodzi i sie uciszyłam..

 

Więc stąd moje przekonania o ludziach zmarłych...

 

Ciesze sie gdy czuje Tate blisko mnie...  wiem że zależy mu na mnie i na moim szczęściu.

pudelkozycia